niedziela, 3 czerwca 2012

Tchórz. Frerard.

Wybaczcie mi, ale rozdział będzie z opóźnieniem. Zapierdol teraz i Ursynalia <3 nie mam kiedy pisać, ale środę będzie :3 teraz łapajcie nastepny łanszot, moja praca na polski, dostałam 5 :D. W oryginale Frankiem była Lynz, ale dla was zmieniłam na frerarda <3


Zastanawialiscie sie kiedyś czym tak naprawdę jest miłość? Wedlug naukowców w stanie zakochania mózg wytwarza endorfiny, czyli hormon szczęścia. Pytanie tylko jak odczuwa to człowiek i czy na pewno jest taki szczęśliwy? Ja znam na to odpowiedz. W niektórych przypadkach zakochanie następuje szybko. Myśli sie tylko o tej osobie, pragnie sie jej oczu, ust, dłoni, ale najbardziej serca. Bezsenność, rozkojarzenie, drzenie rak, brak apetytu czy tez śmieszne uczucie w brzuchu, zwane "motylami". Dla mnie to raczej jakiś mały kosmita, który wierci mi sie w zoladku. To tylko niektóre objawy choroby, inaczej miłości. Nie zawsze przebiega ona bezboleśnie i przyjemnie. Nie zawsze jest tez uleczalna. Czasem miłość to emocjonalne tortury, na które człowiek skazany jest na dożywocie. Kolejne pytanie - czy przyjaciele mogą sie zakochac? Wielu ludzi twierdzi, ze to niemożliwe, ale przecież rzeczy niemożliwych nie ma. Ja, Gerard Way jestem dowodem na to, iż można zakochac sie w przyjacielu. Najlepszym przyjacielu.
Może zacznijmy od początku. Ja i Frank Iero znaliśmy sie od niepamiętnych czasów. Niemalże jak rodzeństwo. Zawsze byłem przy nim kiedy czegos potrzebował. Czy to pomocy, czy kogoś, komu mógłby sie wyzalic i zmoczyc koszulkę łzami. Chłopak odplacal sie tym samym. Zawsze służył mi dobra rada, zawsze wysluchiwal moich monologow do końca. Byliśmy nierozlaczni, nawet mieliśmy te same zainteresowania - sztukę i muzykę. Sluchalismy tych samych zespołów, podziwialismy tych samych artystów. Jak bliźniaki, jednak rodzeństwem nie byliśmy. I całe szczęście. Chodziliśmy do tej samej szkoły, do jednej klasy. Trochę dziwne, ale nikt nie narzekał. Na pewno nie ja i Frankie.
Pewnego dnia wszystko sie zmieniło. Konczylismy liceum, niewiele czasu zostało, by nasze drogi sie rozeszły. O dziwo, wybraliśmy zupełnie inne kierunki studiów. Ten jeden dzien, 24 kwietnia, zapadł mi w pamięci i męczy mnie do dziś. Tamtego dnia mój caly świat stanął do góry nogami, odwrócił sie o 180 stopni. Zakochalem sie i to nie w byle kim. Obiektem moich jakże silnych uczuć był własnie ten chłopiec, z którym dorastalem. Z dnia na dzien zauważyłem, ze ma śliczne czarne włosy, pachnące czekoladą, miodowe oczy, które w słońcu mienily sie tysiącami odcieni złota i zieleni i piękna blada cerę. Był przystojniejszy od innych chłopaków, uroczy i zawsze rozesmiany. Wtedy zapragnalem, by był przy mnie już zawsze, żeby odwzajemnil moje uczucie. Nie sądziłem, że kiedykolwiek zakocham sie w takiej osobie. Ze kiedykolwiek zakocham sie w chłopaku. Stało sie, a ja to musiałem zaakceptować. Dni mijaly, za nimi tygodnie i miesiące. Przez cały ten czas toczylem wewnętrzna walkę z samym sobą. Bałem sie, najzwyczajniej w świecie bałem sie mu tego wyznac. A co jeśli on nie podziela moich uczuć? Co jeśli zostawi mnie, gdy tylko dowie sie, ze jestem inny niż reszta, ze jestem gejem? Miałem miliony obaw, ale jednej rzeczy bałem sie najbardziej. Bałem sie odrzucenia.
Minęło kilka lat, jestem już dorosły. Frank znalazl sobie żonę, ma trójkę dzieci. Jest szczęśliwy. Szczęśliwy beze mnie. A ja? Ja jestem samotny i wciąż beznadziejnie zakochany w chłopaku z mojego dzieciństwa. Tchorz.

4 komentarze:

  1. SADSGSHSJJDHAJDFJSJS JA CIĘ KURDE KOCHAM,NO BEZ JAJ!

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutne ;< Właśnie... To takie straszne. Kochać i nie mieć wobec siebie odwzajemnionego uczucia ;[ Jestem ciekawa miny twojej pani jakbyś jej dała Frerarda do przeczytania ;) Może też zaczęłaby nałogowo śledzić takie blogi?? ;}

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh, ja bym ci dała 6 za takie dzieło...
    Tsa, czekam na kolejny rozdział...

    OdpowiedzUsuń
  4. ejej, smutne to D: ale ładne <3

    OdpowiedzUsuń